Too much...
Komentarze: 1
Ech... za dużo wzięłam na siebie obowiązków... Z jednej strony szkoła, prawie najlepsza w mieście, trzeba się uczyć i uczyć i uczyć i końca nauki nie widać, z drugiej moje wirtualne życie... Tu pomagam, tam pomagam, tu przysługa, tam przysługa, na jednym forum moderator, na innym współwłaściciel, ech... A teraz doszły jeszcze obowiązki wodza... I tak ganiam od książek do kompa i spowrotem próbując wszystko załatwić na czas, ledwie znalazłam chwilę, żeby wybrać się na targi ksiązki, choć i to nie jest pewne, bo nie wiem czy mi coś nie wypadnie... I jeszcze zgodziłam się na zostanie wodzem... Jak ja znajdę czas na zrobienie czegoś na stronkę, na pilnowanie Sindarków moich kochanych? A czas wolny? Kiedyś uwielbiałam pisać. Dalej uwielbiam, ale jedyne co teraz piszę to zadania domowe, bo na nic innego nie mam czasu :P Jutro dzień wolny... a ja już mam zaplanowaną każdą jego minutę, ba, sekundę nawet :P Ale czy to moja wina, że chcę pomagać, że skoro obiecałam znajomym pomoc to łatwo z niej nie zrezygnuję? I że jeśli ktoś jeszcze będzie jej potrzebował, to mu pomogę? Mimo, że będę to musiała robić o 3 w nocy, bo kiedyindziej nie mam czasu. Heh, chyba mnie to zaczyna przytłaczać...
Dodaj komentarz