Komentarze: 2
Miała towarzysza... Nie przyjaciela, towarzysza... Chodził z nią wszędzie... Dreptał tuż obok w drodze do sklepu, stał zaraz za nią w autobusie, zaglądał przez ramię gdy czytała książkę... Gdy spotykała się ze znajomymi stał tuż obok i patrzył swoimi żółtymi, wygłodniałymi ślepiami, gdy spała, on usadawiał się w najciemniejszym kącie i rozsnuwał nad nią sny... Dziwne sny, czasem nawet przerażające... Szeptał do ucha słowa, których ona nie słyszała... Ale jej serce owszem... Oplatał ją swoimi czarnymi, zimnymi mackami, których ona nie czuła... Ale jej dusza owszem... Jest z nią wszędzie... Ale ona go nie widzi... Może wyczuwa... Może wie... Więc dlaczego to ukrywa?
Kim jest jej towarzysz? I kim ona sama jest?