Najnowsze wpisy, strona 2


paź 21 2004 Czy świat może się zmienić na lepszy?
Komentarze: 4

"Mogliby siedzieć całą dobę w celi. Ale nie chcą. Na przekór polskiej, więziennej beznadziei wybierają się w najtrudniejszą misję życia. Na skazańców z Krakowa, wytatuowanych macho – objętych programem Duet – czekają co rano chore, stęsknione miłości dzieci.
Antoni ma siwą brodę i ciemne przenikliwe oczy. Przekroczył już pięćdziesiątkę. Ale na kilkuletnim Darku siwa broda Antoniego w ogóle nie robi wrażenia. Szczypie mężczyznę, łapie za spodnie, prowokuje do zabawy. Chodzi za nim, a właściwie kuśtyka, krok w krok. Kilka dni wcześniej, w teatrze, po którego scenie biegały leśne duszki, budziły się królewny i tańczyły krasnoludki, Darek trzymał opiekuna mocno za rękę. Nie przeszła mu przez głowę myśl, że jego siwy przyjaciel po raz pierwszy w życiu znalazł się w teatrze, w dodatku tańczące krasnoludki zobaczył wyjątkowo na trzeźwo. Bo Antoni wiele długich lat pił i pił. Tak pił, że sąd wsadził go do więzienia za psychiczne znęcanie się nad żoną i dziećmi. Najpierw wsadził go do ciężkiego więzienia w Wadowicach, gdzie Antoni pierwszy raz na własne oczy zobaczył prawdziwych zabójców i gangsterów."

Czytając takie artykuły uśmiech sam pojawia się na twarzy :) Może ten świat nie do końca jest tak zepsuty jak nam się wydaje? :)
 

crytha : :
paź 19 2004 Moje miasto :)
Komentarze: 5

Tak sobie dziś myslałam wracając ze szkoły i przeklinając tłok w autobusie, że zawsze narzekam na to moje nieszczęsne miasto, ale... ale tak naprawdę kocham ten brudny, odrapany, ponury Kraków :) To chyba jakiś przebłysk lokalnego patriotyzmu :] Ale naprawdę stwierdziłam, że nie potrafiłabym żyć bez tych odrapanych budynków stojących przy każdej ulicy w mieście, bez tych kolorowych bilboardów krzyczących do przechodniów, żeby używali właśnie tego jedynego, najlepszego proszku do prania, bez tych starszych osób narzekających jaka ta dzisiejsza młodzież jest niekulturalna, bo jest tak zmęczona po 9 godzinach w szkole, że nie ma się siły podnieść, żeby ustąpić miejsca ;P W gruncie rzeczy kocham to brudne, śmierdzące miasto, te spóźniające się tramwaje, tych ludzi tak zagonionych, że nie potrafią dostrzec niczego poza własnymi problemami, te nieodśniezone ulice, wojny kibiców, grafitti na murach... Zaczynam być dumna z tego, że jestem krakowianką :) To z resztą zauwazyłam juz dawno - krakowianie na codzień narzekają, że oni muszą żyć akurat w tym "przeklętym mieście", ale jak przychodzi co do czego, to bronią Krakowa jak tygrisica swoich młodych ;) Bosh, jak ja kocham to pieprzone miasto :D

crytha : :
paź 16 2004 Gdy matka cię rani...
Komentarze: 3

Znowu to zrobiła... A obiecywała, że więcej się to nie powtórzy... Że nie będę musiała przez nią płakać... Żeby własna matka nazwała mnie gnojem... Przechodzi pojęcie... Miło wiedzieć co o mnie myśli :P Gnój... Cholera, gdzie moje chusteczki? :(

crytha : :
paź 14 2004 Ludzie...
Komentarze: 3

Kilka dni temu ktoś spytał mnie czy boję się ludzi... Odpowiedziałam, że tak. Dlaczego? Nie powinnam się bać? Ale jak się nie bać rasy, która wymysliła broń masowej zagłady i najokrutniejsze sposoby tortur? Jak się nie bać rasy, która potrafi zabić kogoś tego samego gatunku tylko dlatego, że nie podoba im się jego fryzura? Gorzej niż zwierzęta... Zwierzęta zabijają, owszem, zabijają się nawzajem, ale one musza to robić, żeby przetrwać. Zwierzęta nie zabijają bez powodu, zabijają by wykarmić młode, by ochronić samicę, by mieć schronienie... A ludzie? Ludzie są głupi. Ale są też mądrzy, i to jest najgorsze... Bo gdy jeden mądry człowiek wymysli bombę atomową przykładowo - jakby na to nie patrzeć cud techniki, to przyjdzie głupi człowiek i wykorzysta owy cud techniki do zabijania... Kiedyś usłyszałam takie mądre zdanie: "Człowiek jest na tyle mądry, żeby zbudować Empire State Building i na tyle głupi, żeby z niego skoczyć.". Niestety jest to prawda... Dlatego właśnie powiedziałam, że boję się ludzi...

crytha : :
paź 13 2004 Too much...
Komentarze: 1

Ech... za dużo wzięłam na siebie obowiązków... Z jednej strony szkoła, prawie najlepsza w mieście, trzeba się uczyć i uczyć i uczyć i końca nauki nie widać, z drugiej moje wirtualne życie... Tu pomagam, tam pomagam, tu przysługa, tam przysługa, na jednym forum moderator, na innym współwłaściciel, ech... A teraz doszły jeszcze obowiązki wodza... I tak ganiam od książek do kompa i spowrotem próbując wszystko załatwić na czas, ledwie znalazłam chwilę, żeby wybrać się na targi ksiązki, choć i to nie jest pewne, bo nie wiem czy mi coś nie wypadnie... I jeszcze zgodziłam się na zostanie wodzem... Jak ja znajdę czas na zrobienie czegoś na stronkę, na pilnowanie Sindarków moich kochanych? A czas wolny? Kiedyś uwielbiałam pisać. Dalej uwielbiam, ale jedyne co teraz piszę to zadania domowe, bo na nic innego nie mam czasu :P Jutro dzień wolny... a ja już mam zaplanowaną każdą jego minutę, ba, sekundę nawet :P Ale czy to moja wina, że chcę pomagać, że skoro obiecałam znajomym pomoc to łatwo z niej nie zrezygnuję? I że jeśli ktoś jeszcze będzie jej potrzebował, to mu pomogę? Mimo, że będę to musiała robić o 3 w nocy, bo kiedyindziej nie mam czasu. Heh, chyba mnie to zaczyna przytłaczać...

crytha : :